31 sierpnia 2013

I would die to breath again.

Leah Teagan Scattergood

bardziej znana jako Tea L. | urodzona dwudziestego dziewiątego lipca, osiemdziesiątego siódmego roku w Londynie | starsza siostra | dorastająca w londyńskim sierocińcu | założycielka zespołu o nazwie RazorHeart, w którym śpiewa, gra na gitarze, oraz zajmuje się pisaniem tekstów | zdeklarowana lesbijka | narkomanka | na ogół cicha i raczej zamknięta w sobie


Dyskografia:
Life is a hard game (2008) - "Where's my mummy?", "Who I am?", "Alone"
All I want is Heroine (2010) – “Heroine, my friend”, "Da di da", "Love-Hate", "Strange", "This song is about nothing"
Dying (2012) – “Quiet”, “F.U.C.K”, “Piss off”
Return (2013) – "I’m gonna get u”, “Road to nowhere”, “4:04 AM”


30 sierpnia 2013

Kiedyś będę jednym z aniołków, ale muszę nad tym jeszcze trochę popracować.



Kochana mamo!


Piszę do Ciebie, chociaż wiem, że listu nie przeczytasz, a nawet go nie otrzymasz, bo przecież nie znam odpowiedniego adresu. I to nie pierwszy taki list, podobnych mam całkiem sporo, wypełniają bowiem prawie całe pudełko po butach, które znajduje się pod moim łóżkiem. Bardzo za Tobą tęsknię i chciałabym wiedzieć jak jest tam, u Ciebie.
U mnie wszystko w porządku. Ostatnio musiałam się tylko przeprowadzić, bo zalegałam z czynszem. Mieszkałam kilka tygodniu u mojej dziewczyny, ale ona uznała, że jestem w naszym związku pasożytem, więc wyrzuciła mnie od siebie, a w ślad za mną wypadły moje rzeczy (zapomniała oddać mi szczoteczki do zębów). Kupiłam nową szczoteczkę, bo do tamtej nie byłam aż tak przywiązana, żeby się upomnieć i kilka dni korzystałam z dzielnicowej sali tanecznej, bo tamtejszy woźny to starszy pan, który mnie lubi (dzielę się z nim swoim śniadaniem kiedy przychodzę poćwiczyć). Wyrzucili mnie z pracy w kawiarni, ale kilka dni temu znalazłam nowe mieszkanie. Mam jeszcze trochę oszczędności i rozglądam się za nową pracą, więc nie musisz się martwić. Moi nowi sąsiedzi są głośni, a przy tym nie są ludźmi, do których poszłabym po cukier. Przy braku większości mebli i tak nie mam w nowym mieszkaniu zbyt dużo miejsca dla siebie i to jest chyba największa tragedia. 
Nie mam zbyt wielu pomysłów na przyszłość. Doskonale wiesz, że zawsze chciałam tańczyć, już od dziecka poruszałam się nieporadnie w rytm muzyki. Teraz nachodzą mnie wątpliwości, boję się, że dopadnie mnie na zajęciach jakaś kontuzja i po mojej karierze, ale może mi zabraknąć pieniędzy na opłacenie szkoły, to też opcja. 
Nie sypiam ostatnio zbyt dobrze, dużo płaczę i trochę chce mi się umrzeć, ale tylko troszeczkę, więc umiem to pragnienie zdusić w zarodku. Naprawdę nie musisz się martwić, w końcu odeszłaś po to, żeby już nie odczuwać zmartwienia i smutku… byłaś bardzo wrażliwa. Będzie dobrze, czuję to  i tego się trzymam, bo nie mam niczego innego, czego mogłabym się pochwycić. 
Wiem, że nie lubiłaś życia tutaj, ale mimo wszystko bardzo mi Ciebie brakuje. Mam nadzieję, że wróciłaś na swoje miejsce i nie mieli Ci tam za złe Twoich pociętych nadgarstków… i że nie musisz już cierpieć z powodu bólu innych ludzi. Ja jeszcze trochę tu pobędę, muszę odwlec w czasie nasze spotkanie. 

PS. Jesteś i zawsze byłaś aniołem, mamo. Mam nadzieję, że w Niebie jest dobrze, czekaj tam na mnie.

Twoja kochająca córka




Robyn Mildred O'Shea
21 lat
Uczennica szkoły artystyczniej na wydziale tanecznym.
Nie ma kota, psa, większości mebli, konta w banku, rodziny i przyjaciół.