[WRAŻLIWYM NIE POLECAM CZYTAĆ OSTATNIEGO AKAPITU!]
Igor
Viktorowicz Mikołajew
urodził
się ósmego grudnia tysiąc dziewięćset siedemdziesiątego
drugiego roku w Moskwie, stolicy Rosji. Jego ojciec, wówczas
dwudziestoletni Viktor Fiodorowicz Mikołajew, w tysiąc
dziewięćset sześćdziesiątym roku założył sieć hoteli,
najpierw w Związku Radzieckim, potem sieć zaczęła rozpowszechniać
się na cały świat. Obecnie hotel posiada dwadzieścia dwie filie
na całym świecie. Igor zarządza trzema. Patrząc z drugiej strony,
jego matka, Anna Małecka, z dziada pradziada jest Polką.
Była wziętą malarką, znaną w całej Europie. Zmarła w dwa
tysiące drugim roku, mając zaledwie pięćdziesiąt siedem lat.
Trzeba przyznać, że wychowywał się w warunkach lepszych niż
arystokraci. Zanim o czymś pomyślał już to miał. Niestety,
przez rozpieszczanie Igorka, ten nie potrafi oszczędzać pieniędzy
i od razu wydaje wszystko co zarobi. Nie tylko na siebie.
Rokrocznie przekazuje około dwudziestu pięciu procent swoich
zarobków na różne fundacje czy domu dziecka.
Co
jeszcze można o nim powiedzieć? Jest niesamowicie utalentowanym i
dobrze prosperującym projektantem mody. Swoją pierwszą
kolekcję pokazał dwa lata temu, w swoim rodzinnym mieście,
w Moskwie. Przyjęła się ona natychmiastowo i już następnego dnia
w jego kreacjach chodziły największe gwiazdy muzyki, kina i mody.
Igor nie mógł odpędzić się od ofert wywiadów i innych pierdół.
Ciągle odmawia, jednak odpowiedni reporter będzie mógł go do tego
przekonać. Kolejnym talentem Igora jest talent literacki. W końcu
uczył się od najlepszych nauczycieli. Trzy lata temu wydał
pierwszą część sagi o bogach świata. Fabuła opowiada o
rywalizacji wszystkich bogów świata, dzielących się na dwa obozy:
zwolenników nieba i zwolenników piekła. Jeśli to czytasz, Igor
pewnie jest na spotkaniu promującym drugą część sagi.
Powoli
przekonujesz się do Rosjanina, który operuje czterema
językami? Rosyjskim oraz angielskim posługuje się na poziomie
zaawansowanym, nawet bardzo. Francuskim oraz niemieckim potrafi
operować na poziomie średnio-zaawansowanym. Właśnie zaczął
uczyć się hiszpańskiego.
Od
dawien dawna w jego rodzinie nie przywiązywało się roli do
religii. Dlatego Igor od praktycznie początku swego istnienia jest
ateistą i nie wierzy w jakiegoś tam Boga, Jezusa czy inne
osoby „święte osoby”. Z powodu przywiązywania uwagi do wyglądu
jest powszechnie uważany za homoseksualistę, mimo że nim nie jest
[miesięcznie wydaje na nowe ubrania około czterdziesty tysięcy
dolarów]. Jest w stu procentach heteroseksualny. Ma dwoje dzieci:
ośmioletnią Vivienne i rocznego Xaviera. Jego żona, Natasha zmarła
podczas drugiego porodu. Igor popadł wtedy w przeszło półroczną
depresję.
Jest
człowiekiem upartym i charakternym, potrafi walczyć o wszystko, co
mu się spodoba i zapragnie tego mieć. Jego cechą charakterystyczną
jest ironiczne patrzenie na świat. Nieważne co się dzieje, Igor i
tak potraktuje to ironią, w lepszym przypadku sarkazmem. Ma
humorki niczym zaciążona nastolatka. O jedenastej jest cały w
skowronkach, natomiast dwie godziny później dopada go kryzys i drze
się na wszystkich, rozwala wszystko i wszystkich, nie hamuje się.
Ukończył
malarstwo i rzeźbę, jednak nie ma za wiele wspólnego z obrazami.
Jego matka siłą wysłała go na te studia, mimo że on chciał
zostać historykiem. Anna groziła mu wydziedziczeniem. Nie miał
wyjścia.
Uwielbia
kuchnię wschodu. O dziwo, nie trawi najpopularniejszego dania
tamtejszej kuchni – sushi. Jednak wszystko inne pożera bez
zawahania. Jest uzależniony od czekolady z orzechami. Wypija
dziennie około sześciu kaw, szklankę soku pomarańczowego i setkę
whisky. Nie pali.
Na
ciele posiada wiele tatuaży, których pod garniturem nie może
eksponować. Ma wytatuowane całe ramiona, dłonie, klatkę piersiową
i prawe udo. Ma kolczyk w penisie. Należy traktować go [chyba]
poważnie, bo przy wzroście metr osiemdziesiąt dziewięć waży sto
jeden kilogramów. Nie, te sto kilo to nie tłuszcz. To żywe
mięśnie. Często nosi popularne zerówki. Nosi rozmiar XXL, jego
numer buta to 46. Posiada dwa grzechotniki i samca iguany. Do Nowego
Jorku przeprowadził się w 2003 roku, rok po śmierci matki.
KOLEKCJE
ODZIEŻY:
2011
– kolekcja „Vintage” przeznaczona dla mężczyzn,
charakteryzująca się dziwnymi kształtami i krzykliwymi kolorami,
2013
– kolekcja planowana, nosząca roboczy tytuł „Gold Glory”, ma
charakteryzować się elegancją i szykiem.
WYDANE
KSIĄŻKI:
2010
- „Wojna Bogów. Egipt i Rzym. Tom I.”
2013
- „Wojna Bogów. Grecja i Indie. Tom II.”
2013
- „Oczami syna: Biografia Anny Małeckiej.”
ZARZĄDZANE
HOTELE:
od
2007 roku - Nowy Jork, USA – hotel „Brooklyn”, 323 pokoje w tym
111 apartamentów
od
2010 roku - Moskwa, Rosja – hotel „History”, 156 pokoi w tym 23
apartamenty
od
2011 roku - Berlin, Niemcy – hotel „Silver Lion”, 202 pokoje w
tym 57 apartamentów
[od autora: To mój pierwszy taki blog, więc proszę o wyrozumiałość. Troszkę się napracowałem przy karcie, ale co tam. Mam nadzieję, że jest w miarę poczytna i prawidłowo napisana.]
[ojeeeej, ja już go uwielbiam.
OdpowiedzUsuńkoniecznie chcę wątek, choć jeszcze nie mam postaci, dopiero się tworzy. tak się zaklepuję zawczasu ^^.]
[Miałam małą przerwę ale w końcu czas ożyć xd. Ja zgłaszam się po wątek. Jakieś pomysły? :)]
OdpowiedzUsuńAlison McCall
[Proszę bardzo o zmianę czcionki na domyślną o rozmiarze normalnym.]
OdpowiedzUsuńPołowa administracji
[ i ja chcę wątek, również, ale nie wiem jaki :D]
OdpowiedzUsuńScoobert
[To może... Poznali się na balu charytatywnym. Porozmawialiby trochę, a potem wylądowaliby u niego w hotelu. Byliby tak wstawieni, że coś mogłoby między nimi zajść (tu chodzi mi o seks) albo po prostu zasnęli przy rozmowie. Następnego dnia Ali szybko by się zwinęła i poszliby w swoje strony. Teraz Alison poszłaby do domu dziecka, bo chciałaby powspominać jak to kiedyś było, a Igor pojechałby tam, bo chciałby zobaczyć jak idą prace remontowe, czy coś. No i tak się stanie, że w końcu na siebie wpadną i on może mieć do niej pretensje dlaczego go zostawiła, dlaczego go okłamała, bo mogła też powiedzieć, że nie wie nic o tym domu dziecka i tak dalej :)]
OdpowiedzUsuńAli
[ Dobrze. Jedyne, co jestem w stanie wymyślić, to coś ogólnego. Mogliby się znać skądś. Ale nie wiem skąd.. w NY mieszkają właściwie od tego samego czasu, choć nie wiem, co to daje..Tak, wiem, nie pomagam xD ]
OdpowiedzUsuńScoobert
[ Chętna jam na wątek! Co powiesz na spotkanie w studio tatuażu? Ewentualnie skoro ukończył malarstw i rzeźbę to też jest punkt zaczepienia z Anastazją. Coś wykombinować sie da. ^_^ ]
OdpowiedzUsuńAnastazja Cranberry
[ na swój wernisaż pewnie będzie musiała poczekać, ale na Igora jak najbardziej może sie wybrać. Nie wiem jakie długości wątków preferujesz toteż pierwszy zawsze jest taki, by zobaczyć co i jak :) ]
OdpowiedzUsuńJak na młodą malarkę przystało Anastazja interesowała się wydarzeniami kulturalnymi z życia miasta. Zawsze to nowe odkrycie, coś co może wzbogacić ja o nową wiedzę czy też być po prostu przyjemnością. Toteż gdy nadszedł weekend i miała czas, by na spokojnie przejrzeć co też Nowy Jork oferuje. Zaparzyła sobie kubek gorącej kawy, który od razu postawił ja na nogi i chwyciła gazetę przeglądając informator. Jej uwagę przykuł wernisaż nijakiego Igora Mikołajewa. Coś jej świtało w głowie to nazwisko jednak nie doszła do żadnych konkretnych wniosków. Stwierdziła jednak, że z przyjemnością zobaczy wystawę artysty. Ubrała sie i doprowadziła do stanu względnej normalności po czym wyszła z mieszkania i skierowała się w stronę galerii gdzie owy wernisaż miał się odbyć. Zaskoczona była, że wystawa ma tak wielkie powodzenie. Jeszcze nigdy nie widziała tylu ludzi na jednej wystawie. To świadczyło tylko talencie autora wystawionych dzieł. Kiedy wreszcie udało jej sie przekroczyć próg stanęła przy pierwszym obrazie który przykuł jej uwagę.Był bardzo dopracowany chociaż wydawał się niezwykły w swej prostocie. Stała tak dłuższą chwile zastawiając się jaką techniką posłużył się Mikołajew kiedy usłyszała za sobą niski, męski głos.
Anastazja
[ Jest cudnie *.* ok postaram sie, by były krótkie :) ]
OdpowiedzUsuńOdwróciła się napotykając niebieskie( strzelam nie znalazłam w karcieXD) łagodne oczy, a w tym samym momencie jej usta rozwarły sie delikatnie. Jak mogła nie kojarzyć tego nazwiska. Syn sławnej na całą Europę malarki, utalentowany nie tylko manualnie . Przeglądała jego książki, podziwiała z wystawy kolekcje jego ubrań, które były tak piękne, ale nieosiągalne na jej kieszeń.
Patrzyła na Igora jak w obraz na którym skupiła sie uprzednio. Słuchała jego słów z niedowierzaniem malującym się w zielonych oczach dziewczyny.
- Ja...ja- zaczęła się jąkać po czym odchrząknęła i odetchneła głęboko- dziękuję, ale to za dużo dla mnie. ja na prawdę nie przypuszczałam, że...- zaczęła się plątać- świetny obraz. Nie podobał sie pana matce, bo preferowała zupełnie inny styl, ale przyznać muszę, że jest to cacko w swej dziedzinie o ile mogę podzielić sie swoją skromna opinią- spojrzała na wizytówką jakby z dozą niepewności czy jej sie to przypadkiem nie śni. Takiej istotce mogą przytrafiać się nadzwyczajne rzeczy, ale żeby aż tak?
- Ja chyba śnie- wyszeptała i mimowolnie uśmiechnęła się.
Anastazja
[ Spoko postaram sie ratować sytuacje ^^ ]
OdpowiedzUsuńPatrzyłą na dalsze poczynania Igora, a kiedy wyprosił gości jej oczy zrobiły się wielkie niczym denka od szklanek. zaczęła krecić głową w znaku, że jest to zbędne nie musi dla takiej drobnej, jednej, nic nieznaczącej osóbki odwoływać swoich gości.
- Tak, ale nie wiem co było bardziej pęszące to, że tyle pan mi proponuje czy to, że wyprosił wszystkich gości. Nie trzeba było ja jestem tylko skromną i właściwie nie do końca wyedukowaną malarką. No bo samouka nie można nazwać w pełni wykwalifikowanym- uśmiechnęła sie blado i odgarnęła niesforny kosmyk włosów z twarzy.
Udała sie za Mikołajewem do jego gabinetu, który był urządzony bardzo luksusowo. Rozgladała sie po pomieszczeniu z zachwytem i strachem jednocześnie. Usiadła niepewnie na drogim skórzanym fotelu tak ostrożnie jakby bała sie go zniszczyć.
- To tak...ja jestem bardzo wdzęczna za to co pan mi zaoferował, ale nie mogę tego przyjąć. Nie jestem w stanie tego zwrócić w żadnej postaci. Co najwyżej moge pana zabrać na kawę i ciastko w kawiarni za rogiem za te kilkanaście dolarów zarobionych na portretach- powiedziała posyłając w jego stronę uroczy uśmiech. ,, żenujace proponujesz kawę za kilka dolarów artyście który ma miliony, brawo Ana'' pomyślała patrząc na Igora.
[ Jakbyś nadal nie miał pomysły to pisz, pociągnę to jakoś dalej i cos chyba się wyskrobie ;) ]
Anastazja
Przekręciła lekko głowę w bok i przysłuchiwała się temu co ma do powiedzenia Igor. O dziwo słuchała, bo ta drobna blondynka, była straszną gadułą, a powstrzymanie jej słowotoku czasami równało się z cudem. Była co raz bardziej zaskoczona całą tą sytuacją. To wszystko wydawało się tak nierealne i działo się tak szybko, że odnosiła dziwne wrażenie, że ktoś ja wkręca.
OdpowiedzUsuń- Muszę?...Ja bardzo bym chciała, ale głupio mi strasznie tyle otrzymywać. W życiu nikt mi tyle nie zaoferował- mówiła wlepiając wciąż swoje zielone ślepia w Mikołajewa.
- Nie musi Pan spełniać moich wygórowanych marzeń, poza tym nie są aż tak wygórowane to raz a dwa dając mi możliwość nauki pod Pana okiem to mi całkowicie wystarczy do pełni szczęścia- przyznała unosząc delikatnie kąciki ust ku górze.
- U mnie...w domu?- powtórzyła i zagryzła dolną wargę. Po pierwsze domem tego dwu pokojowego mieszkania nie można nazwać. Pod drugie zostawiła tam taki bałagan. Pff! Chaotyczny ale artystyczny nieład jak to ujmowała. Ciasto? Upiec ciasto? Umiała piec byleby nie skończyło się tak jak ostatnio, że malując kompletnie o nim zapomniała i zaczadziłabym pół kamienicy. Z rozmyślań wybudziły ja ostatnie słowa Rosjanina i wtedy zamarła w bezruchu po czym wstała jak poparzona.
- To nie może być prawda? Wkręca mnie Pan? Jakaś ukryta kamera, coś w stylu reality show z życia milionera. Albo to mi się śni albo mam takie urojenia. Za długo na słońcu siedziałam pomyliłam leki czy coś takiego. Nie wierzę no nie wierzę. My się nie znamy, prawda? Czy mi coś umknęło? Coś co jest zbyt piękne nie jest prawdziwe, bo byśmy nie mogli tego odzwierciedlić na obrazach.
[ Kwestia wprawy;) Ja w sumie miałam długą przerwę w blogowaniu i czuje się trochę jakbym od nowa zaczynała XD No i bardzo dobrze tylko uprzedzam, że lubię komplikować życie mojej postaci ^^ ]
[To ja się ładnie przywitam z Panem z Rosji <333 i zaproponuję wątek i ewentualnie jakieś powiązanie i zapytam z całą uprzejmością o pomysły na nie?:D]
OdpowiedzUsuńLilith
[Właściwie pomysł mi wpadł do głowy na wątek. Skoro oboje są z tych 'wyższych sfer' to przypuszczam, że mogą spotkać się na jakiejś charytatywnej gali, coś w stylu 'Kawalera Roku'(tak, właśnie oglądam powtórki plotkary :D), a jako, że jej mamusia siedzi w tych wszystkich komitetach itp. itd., jako kobieta nie mająca co robić z pieniędzmi, tak więc zaciągnie swoją córeczkę na ową galę i puff... spotkają się tam, można też założyć, że Igor byłby brany pod uwagę na tegoż kandydata na to zaszczytne miejsce 'Kawalera roku', chyba, że nie jest kawalerem, ale doczytałam, ze to wdowiec, nie znalazłam nic o aktualnym związku, jak w jakimś jest to przepraszam - antybiotyki na anginę zjadają mi mózg XD no ale... na dokładkę Lilith może zostać zmuszona do wygłoszenia jakiejś mowy czy coś, którą oczywiście uzna za płytką i w ogóle złą i fuj i mogliby się ściąć na tej płaszczyźnie, bo przecież cały dochód idzie na cele dobroczynne, ale ona i tak znajdzie w tym coś złego.XD no a może i mogłaby tym swoim zachowaniem zaintrygować miłego pana(nie zwracajmy uwagi na różnicę wieku, zbyt dużo się tego naoglądałam w realnym życiu, ale pomińmy ten tematXD) więc co Ty na to?:)) ]
UsuńLilith
Poszła do domu dziecka chociaż sama nie za bardzo wiedziała dlaczego tam poszła. Nie chciała wracać do swoich bolesnych wspomnień ale to naprawdę było o wiele silniejsze niż ona. Nie mogła przestać o tym myśleć i chyba właśnie dlatego postanowiła się tam wybrać.
OdpowiedzUsuń- A Ty nie wspominałeś o tym, że sponsorujesz prace remontowe - powiedziała spokojnie i założyła ręce na wysokości piersi. Spojrzała na kluczyki i roześmiała się w odpowiedzi. Naprawdę uważał ją za taką łatwą?
- Jestem dobrą aktorką - stwierdziła spokojnie.
A. McCall