3 maja 2013

Swindle


Życie jest za krótkie by dokonywać trafnych decyzji, a los nazbyt nieprzenikniony aby pozostawić sobie zapas miejsca na przemyślane wybory.Powiem też w cichej tajemnicy, że czasu jest zbyt mało by marnować go na ciężkie rokowania natomiast rzeczy do zrobienia zbyt wiele by wszystkie planować.Wydaje się, ze pragnień do spełnienia jest za dużo, a możliwości za mało, by zaspokoić marzenia. Jednym słowem:  liczy się tylko tu i teraz, bo na potem może już nie przyjść pora.

Nie zawsze działałam w myśl tej zasady. Spójrz na mnie, uwierzyłbyś? Pewnie nie. Patrzysz na mnie i widzisz niezawodną kobietę, pełne usta, rumiane policzki, nieskazitelna skóra, błysk w oku. Nie czuję się dumna z tego kim dla Ciebie jestem. Osoba, którą znasz to nie ja. Z pewnością. Kiedy patrzę w lustro… zanika pewność siebie,przekonanie o własnej wartości. Twierdzisz, że jestem piękna, ja, że to tylko zrządzenie losu. Zawsze wszystkim się wydaje, ze jeśli człowiek jest intrygujący, jeśli tylko zauroczy cię swoją osobą – musi być piękny, niemożliwym byłoby żeby było inaczej, prawda? Przecież twój wzrok łapczywie obejmuje moją osobę. Całą mnie, począwszy na subtelnych rysach twarzy, skończywszy na szczupłej sylwetce, pięknie zarysowanych udach, kuszącym uwypukleniu w miejscu bioder, tuż pod idealnym wcięciem w talii. Powiem Ci coś – nie widzisz mnie. Nie wiem, kto nagadał ci bzdur, że jestem wcieleniem nienagannej kobiety. Spójrz na mnie jeszcze raz.Ten zagadkowy wzrok, zalotnie rozchylone wargi kiedy zwracam się do Ciebie miękkim głosem to tylko złudzenie. Wiesz, gdyby ludzie byli tak mało skomplikowani jak malują ich inni, świat wyzbyty byłby z wrażeń. Popatrz, moje spojrzenie nie jest wzrokiem kobiety świadomej swojej atrakcyjności. Nie patrzę na Ciebie kokieteryjnie. Nie kuszę, uciekłam wzrokiem przed twoim spojrzeniem. Niech to, czy ty tego nie widzisz? Dlaczego nie możesz uwierzyć, że jestem tylko nadrysowanym obrazem kobiety, którą opisali Ci inni? Myślisz, ze próbuję Cię oczarować uwodzicielsko rozpiętym guzikiem satynowego płaszcza. Nieprawda. Jest mi gorąco, bo nie wiem co powiedzieć. Nie potrafisz tego zauważyć? Gardzisz mną.
Próbujesz to ukryć, ale patrzysz na mnie ze wstrętem.Myślisz, ze jestem kolejną panną lubującą się w szukaniu intryg i zwodzeniu facetów. Błąd. Widzisz we mnie zakłamaną nieskazitelność. Uwierzyłeś, ze z zewnątrz jestem ziszczeniem każdego faceta, ale nie mogłeś pojąć, że ktoś taki jak ja może być szczerze kochającą, gotową dla Ciebie do poświęceń kobietą. Łatwiej było Ci przyjąć do wiadomości, ze plotka o moim zakłamaniu jest prawdziwa.
Owszem, kłamałam. Kłamałam kiedy zgodziłam się z Twoimi słowami. Powiedziałeś wtedy: „Nie możesz być tak idealna, prawda?”.Nie wiedziałam, że pytasz mnie o mój charakter. Że chciałeś się tylko upewnić,czy pogłoska o moim dwulicowym charakterze jest prawdziwa. Dlatego powiedziałam:„Nie, nie jestem ideałem”, bo myślałam, ze pytasz o to jak wyglądam. Chciałam pokazać ci bliznę na obojczyku. Podzielić się z Tobą pieprzykiem tuż nad kością biodrową. Nie spodziewałam się, ze obrócisz się na pięcie żegnając mnie słowami: „Myślałem, ze Cię znam. Jak mogłem się tak pomylić? Jesteś jak każda inna. Kochasz mnie chociaż?” Chciałam Cię zatrzymać. Powiedzieć Ci prawdę. Nie potrafiłam. Myślałam, ze na Ciebie nie zasługuję, więc odpowiedziałam najgłupiej jak tylko mogłam: „Nie”. To było moje najgorsze kłamstwo.


Opisana wyżej kobieta? Nigdy nią nie byłam. Nie znam temu podobnych uczuć. I słusznie. Jestem wolną, niezależną od nikogo kobietą. I jestem dumna z tego kim się stałam. Podoba mi się byt, w którym nikt mnie nie ogranicza. Niczego nie żałuje. Nawet tego, że wyrzucili mnie z nowojorskiej szkoły. Za co? Nie powiem. Nie wstydzę się tego, kim jestem. Po prostu nie lubię o sobie mówić. Przeżyłam kilka rozterek miłosnych, owszem. Nie było to jednak jedną z najgorszych rzeczy jaki mi się w życiu przytrafiła. Pomogło mi to zostać kobietą taką, jaką jestem teraz, a jestem kimś kim Ty nigdy nie chciałeś bym była. Jestem panną, którą niepotrzebnie rzuciłeś, choć jeszcze wtedy nią nie byłam. Wtedy miałeś przed sobą zwykłą niedoświadczoną dziewczynę, której jedynym przekleństwem była jej uroda. Myślałeś, ze było inaczej. Twój błąd. To Tobie zawdzięczam swoją odmianę. To ja – Elizabeth. Ta sama, ale inna. Pewna siebie, zdecydowana, bezwzględna kobieta. Wiem czego chcę, a chcę łamać serca tak jak ty kiedyś złamałeś moje. Mam tylko jedno pytanie.
Jak? Dalej nie pamiętam…

Elizabeth Christina Moise
23 lata - Nowojorska przedstawicielka nurtu teatralnego nazywanego nowym brutalizmem
niespełniony architekt, wokalistka Evidence - zespołu, którego twórczość 
klasyfikuje się jako neoklasyczny metal

1 komentarz:

  1. [U, fajna ta pani :D i aż się prosi o wątek. Tylko nie mam pojęcia jak by je można było połączyć xD.
    Co do zespołu to znałam Go wcześniej. To znaczy znałam piosenkę ale nie wiedziałam jak się zespół nazywa i dzięki Supernatural się tego dowiedziałam. Tak jestem "pukniętą" fanką tego serialu <3]
    Alison McCall

    OdpowiedzUsuń