29 kwietnia 2013

Life on Earth is changing.

 
I am strong when I'm quiet
I never let you see me stall
I can hate what you say and still smile
Only play on an open court

I am the ringleader of my own circle
Fall on my knees and i won't bleed
Set me on fire and I'll fall to sleep
The pain of my scolds sets me free


 
Noemi Neytiri
 Urodziła się w 1988 roku w jednym ze szpitali w NY.

Jej rodzice pochodzą z Dominikany, skąd jednak wyemigrowali. 

Ma czteroletniego synka o imieniu Miles, wychowuje go sama.

Fundacja w której pracowała zamknęła swoją działalność.
Skończyła psychologię. Chwilowo bezrobotna.



Później to wszystko okazało się tak złe
Nie wiem dlaczego wciąż jestem zaskoczona 
Nawet anioły mają swoje nikczemne intrygi 

Noe zawsze należała do tych radosnych i pogodnych osób. Zarażała uśmiechem i dobrym humorem. Zawsze aktywna, lubiła się udzielać, od dziecka brała udział we wszystkich przedstawieniach czy szkolnych przedsięwzięciach. Była i jest taka, że wszystkiego musi spróbować. Granice dla niej nie istnieją, przeszkody pokonuje z łatwością. Jeśli coś sobie postanowi to dokona tego w krótszym lub dłuższym okresie. Nie ma problemów z nawiązywaniem znajomości. Nie przeżywa i nie załamuje się kiedy odniesie jakąś porażkę. Nauczona tego, by cieszyć się dniem codziennym, nie zamartwiać na zapas. Szuka pozytywów w każdej możliwej sytuacji. Od najmłodszych lat jest małym, upartym diabełkiem, który potrafi poradzić sobie w każdej sytuacji. Te cechy bardzo przydały jej się w życiu, bez nich pewnie nie raz cierpiałaby na załamania nerwowe. Bo nie była oszczędzana przez los i wydarzenia wcale nie układały się po jej myśli, jeśli można to tak nazwać.Wychowała się razem z bratem. Właściwie jest z nim od chwili poczęcia i dzielili razem nawet łono matki. Pewnie dlatego są tak wyjątkowo związani i nie mogą bez siebie żyć. Urodzili się w odstępie zaledwie kilku minut a ona przodowała w tej 'walce'  o przyjście na świat. Zawsze więc od najmłodszych lat starali się trzymać razem, grać w jednej drużynie, bo jak wiadomo, co dwie głowy to nie jedna. Gdyby ich cechy znalazły się w jednej osobie, byłaby to zapewne postać bliska ideału, oni muszą się więc uzupełniać, bo w dziewczynie poszła smykałka do nauki a w chłopaka siła fizyczna. Różnią się też cechami charakteru. On bardziej zbuntowany, spędzał więcej czasu poza domem, grając w piłkę i ganiając za kolegami, ona lubiła czytać, przyswajać nową wiedzę i umiejętności. Uzupełniali się i tak jest do tej pory. Noemi jako dziecko, mimo niepozornego wyglądu przejmowała chłopięce zachowania. Nie nosiła sukienek i lakierków, ciągnęła za włosy, pluła, kopała i zabierała zabawkę, jaka jej się podobała. Grała w piłkę, właziła na drzewa i uwielbiała wakacje u dziadków, na Dominikanie i nadal ceni sobie to miejsce. Miała niewielkie przejawy agresji, tak jak jej brat, non stop ktoś musiał się na nich skarżyć a oni robili wtedy słodkie oczka i nie dostawali kar. Rodzinny dom tej dwójki był pełny miłości, szacunku i zrozumienia. Mają więc wpojone podstawowe wartości. Państwo Neytiri prowadzą niewielką ale przytulną restaurację niedaleko centrum, gdzie Noemi bardzo często wpada, razem ze swoim synkiem i jego wujkiem. Dziewczyna jest radosna i pogodna, nie sposób się na nią złościć dłużej, niż pół godziny. Żywiołowa i energiczna, złośnica, zabawna i uczynna. Normalna dziewczyna, obdarzona pewnością siebie i śmiałością w kontaktach z ludźmi. Lubi żyć aktywnie. Lubi pomagać innym.


 Jest szczupła, głównie dlatego iż ma dobrą przemianę materii i problemy z nadczynnością tarczycy. Wcina jednak za dwoje. Jest też wysportowana, stara się w miarę możliwości bywać na siłowni lub biegać. Jej strój zależy od humoru, najczęściej wybiera jednak jeansy rurki, top i marynarkę, baleriny lub kozaczki. Wybór studiów był dla niej trudny, do końca nie wiedziała co chce robić w życiu i to czas zdefiniował jej predyspozycje. Mieszka razem ze swoim bratem, który pomaga w wychowaniu Miles'a, bez niego było by jej bardzo ciężko pogodzić pracę i opiekę nad synem. Jeśli chodzi o stosunki damsko męskie to nie jest to skomplikowana sprawa. Do łóżka dała zaciągnąć się tylko jednemu facetowi, tworzyła z nim dwuletni związek i miała nadzieję, że zostaną razem już do końca. Los jednak płata figle i mężczyzna zostawił ją w najmniej oczekiwanym momencie. Nie wiedziała jeszcze wtedy, że zostawił cząstkę siebie. Kiedy już wyszło na jaw to, że jest w ciąży postanowiła go o tym nie informować, nie chciała go znać. Dlatego jej dziecko nosi nazwisko Neytiri. Brunetka raczej nie flirtuje, chyba, że nieświadomie. Zwykle zachowuje się zupełnie naturalnie, nikogo nie udaje. Szanuje siebie i swoje ciało, nie upija się na imprezach, nie wychodzi i nie sypia z nowo poznanymi facetami. Jest ostrożna co do tego i woli dmuchać na zimne. Ma syna i to jemu poświęca całe swoje życie i to co robi robi właśnie dla niego.


Miles Neytiri
Czasami wydaje się, że będzie trudno, i wszystko idzie źle, nieważne co zrobię. Teraz i kiedyś wydawało mi się, że życie mnie przerasta Ale Ty masz tę miłość, której potrzebuję, żeby zobaczyć siebie Czasami mam ochotę powiedzieć: "Panie, tego już za wiele" Ale masz tę miłość, której potrzebuję, żeby zobaczyć siebie

Patrick Neytiri
You are my Brother, you are my family
And it seems like only yesterday, 
we were running wild and free
Down the corner buying candy, 
or messin' 'round in the neighborhood
Hanging out with you night and day, it was good, so good
(Chris Brown - Do przejęcia)
 
  
David***
These situations pass us by
You seem to lead a double life
And I know that it is only meant to hide
Your feelings kept down deep inside
But I can see all of the things you do
Trapped behind the one I thought I knew
 (Bradley Cooper- do przejęcia )





Ciekawostki
* Po mieście najczęściej porusza się rowerem albo środkami komunikacji miejskiej. 
*Studiowała psychologię. Pracowała w zawodzie w fundacji pomagającej samotnym matkom i ofiarom przemocy domowej.
*Nie ma kontaktu z ojcem synka, który nawet nie wie, że ma dziecko. Zostawił ją dla innej.
*Nie pali, pija tylko okazjonalnie.
*Nie lubi przepychu.
*Ceni sobie spokój, dobre książki.
*Marzy o wyjeździe na Alaskę.

13 komentarzy:

  1. [No proszę... kogo tu przywiało xD. Ja wyrażam chęci na wątek. Może coś podobnego jak Neo miała z Sus? xD]
    Alison

    OdpowiedzUsuń
  2. [Witam się i zapraszam na wspólny jogging z Rogerem :D]

    OdpowiedzUsuń
  3. [Tak, tak to właśnie było :D ]

    OdpowiedzUsuń
  4. [dzien dobry :) zapraszam bardzo do wątku z Gaby albo z Cesarem. Gaby zaprasza na babeczkę, gdzie synek może szaleć w 'muffinkowym raju' a co do Cesara to pomysłu nie mam, ale i tak bardzo zapraszam, może coś wymyślisz? ;>]

    OdpowiedzUsuń
  5. [ No dobra, ale proszę wymyśl coś. Jestem wyprana z pomysłów, ok ?:) Chyba, że wracamy do tego co było, jeśli pamiętasz ? :D]
    Robert Hunter

    OdpowiedzUsuń
  6. [o! o! o! o! bardzo mię się podoba taki pomysł! jemu sie przyda asystentka, bo ma duzo na głowie... a pamięć ma dobrą, ale krótką xD]

    OdpowiedzUsuń
  7. - Czeeeść! - uśmiechneła się wesoło na ich widok podając jednej ze starszych pań kubek z gorącą herbatą - A nic w zasadzie, siedze tu od czwartej nad ranem bo mieliśmy awarię rury wczoraj i gościu przyszedł późnym wieczorem naprawiać... Przeciągnęło się do czwartej, więc zmieniłam mojego brata żeby mógł chociaż na chwilę się położyć. Macy odzyskała swój wojenny skarb, więc nie mogę od niej wymagać, żeby przyszła do pracy jak widzi męża po raz pierwszy od roku... - powiedziala na wydechu i podała Małemu świeżo robione ciastko z Ciasteczkowym Potworem z lukru - Proszę, prezent od firmy - puściła mu oczko z rozbawieniem - No a jak u ciebie?

    OdpowiedzUsuń
  8. Śmiało można powiedzieć, że Cesar jest prawdziwym artystą. Nie musiał kończyć do tego żadnej artystycznej szkoły, wystarcza jego podejście do pracy i brak ogarnięcia jakichkolwiek terminów. Co prawda starał się bardzo zorganizować sobie wszystko i w tym celu kupił skórzany kalendarz, który zakurzony leżał w tym momencie gdzies u niego w szafie. Szef w końcu się nad nim zlitował i postanowił zatrudnić pamiłą panią asystentkę, która ogarnia terminy/plany/spotkania/pomysły Cesara. O mały włos 'sam zainteresowany' nie spóźniłby się na spotkanie z przyszłą współpracowniczką.
    - Jaki jest twój ulubiony kolor? - rzucił na wejściu

    OdpowiedzUsuń
  9. [ No nie wiem, podoba mi się b, ale to ty chyba powinnaś w tym wątku zacząć, ok? Nie będziesz zła, że zwalam na Ciebie? Proszę :)]
    Robert Hunter

    OdpowiedzUsuń
  10. Roger należał do rannych ptaszków. Parę lat wstawania o świcie zrobiło swoje, więc wszystkie wewnętrzne mechanizmy ustawiły się tak, żeby budzić go codziennie o wpół do szóstej. Godzinę później był już ogarnięty i wychodził z domu, żeby wzbudzić sensację, krocząc dumnie na protezach do biegania w kierunku parku. A kiedy przychodziły dni, kiedy musiał zjawić się w pracy niemalże w środku nocy, cierpiał ból i sromotę człowieka wyrwanego z jego ukochanej rutyny. Rutyna zakładała przynajmniej godzinę biegania dziennie i to było jego podstawowe prawo człowieka, sam je sobie nadał, koniec rozmowy.
    Był już po wstępnej rozgrzewce, kiedy zza zakrętu wyłoniła się Noemi i jej przyjemny uśmiech. Central Park nie należał do szczególnie małych, a im mimo wszystko zdarzało się na siebie wpadać stosunkowo często, magia.
    - Cześć! Jak życie? - Zapytał, spełniając obowiązek każdego dobrego Amerykanina, który musiał zadać pytanie o samopoczucie przynajmniej milion razy dziennie.

    /Roger

    OdpowiedzUsuń
  11. - No tak, bo oni zapewne myślą ze co tydzień będziesz na zwolnieniu lekarskim, bo twoje dziecko będzie chore albo coś w tym stylu. Pieprzona biurokracja, ciekawe co by było gdyby jeden z drugim został nagle samotnym ojciec czy matką i czy wtedy chcieliby, żeby patrzono na nich przez pryzmat 'rodzica samotnie wychowującego dziecko' - mruknęła pod nosem z niezadowoleniem, a po chwili postawiła przed nią kubek gorącej kawy - Spokojnie, nie zbankrutuje przez twojego Małego Głodomora, niech je. Na zdrowie. - dodała z uśmiechem przyglądając się jak mały z uśmiechem na ustach wcina czekoladowe ciasteczko.

    OdpowiedzUsuń
  12. - Jest pani przyjęta. Cesar Perrault, miło mi poznać. Zaczynasz od jutra, na dziewiątą.. Jakbyś mogła wcześniej kupić mi kawę to byłbym szczęśliwym człowiekiem. Jeśli uważasz, że będzie to godziło w twoją osobę czy coś w ten deseń, to spoko rozumiem. Nie będę bił po głowie, tylko wypiję tę z automatu w pracy. Jest ona zdecydwoanie gorsza, więc mogę mieć nieco gorszy humor, ale i do tego można się przyzwyczaić. Jutro dostaniesz dokładną listę swoich zadań, praca z nieumiarkowanymi godzinami... Zazwyczaj nie będziesz mi potrzebna przez cały dzień, ale miej włączoną komórkę. Nie lubię spóźnień, więc bądź zawsze pięć minut przede mną. Jak wiesz, że się spóźnisz to zadzwoń i mi o tym powiedz, albo nie przychodź wcale. Jeśli nie umiesz biegać i mówić jednocześnie, to się naucz, bo ja nigdy nie siedzę w biurze i nigdy nie mam czasu na poświęcenie ci 'kilku minutek'. Idziesz, mówisz, odchodzisz. Prosta i złota zasada... Rozumiemy się? - w końcu na nia spojrzał, a w trakcie swojego monologu zrobił milion rzeczy w tym samym momencie. Cały Cesar. Dlaczego dostała pracę? Bo jako jedyna z tych dziesięciu, z którymi rozmawiał nie powiedziała, że lubi różowy i błekitny. Błękitny? Co to w ogóle za kolor?

    OdpowiedzUsuń
  13. Alison miała to szczęście, że ze stażystki awansowała na pracownicę. Cieszyła się z tego, bo przynajmniej nie musiała chodzić i szukać jakieś pracy. Miała stałą i nic nie zapowiadało się na to by się to zmieniło. Wszyscy w biurze ją lubili i szanowali. Ona ich z resztą też. Z niektórymi się nawet przyjaźniła lecz niektórych wolałaby omijać szerokim łukiem. Tak też robiła i rozmawiała z nimi tylko wtedy kiedy naprawdę musiała, czyli bardzo rzadko.
    Ali mało kiedy robiła sobie wolne. Wiedziała, że jest potrzebna i nie mogła nikogo zawieźć. Jednak od pewnego czasu przechodziła przez bardzo trudny okres, a pobyt w pracy w niczym jej nie pomagał. Dlatego poprosiła swojego przełożonego o kilka dni urlopu. Ten się zgodził, a ona dzięki temu miała kilka dni na uporządkowanie swojego życia.
    Od dawna brakowało jej takich babskich pogaduszek. Dlatego bez większego namysłu zgodziła się na spotkanie z Noemi. O umówionej godzinie weszła do kawiarni i zaczęła rozglądać się. Z szerokim uśmiechem podeszła do przyjaciółki i lekko musnęła ją w policzek na przywitanie.
    - Hej, a gdzie Miles? - zapytała i zaczęła się rozglądać, bo miała dziwne wrażenie, że maluch lada chwila skądś wyskoczy
    Ali

    OdpowiedzUsuń