Leoreth Angela Hudson
lat 18 | uczennica | alkoholiczka | czwórka w skali Kinsey'a
Jeżeli
lubisz opowieści o bogatych, popularnych dzieciakach, gdzie wszystko
kończy się ‘Happy Endem’, od razu możesz porzucić tę historię. Nie jest
ona bowiem ani szczęśliwa, ani kolorowa, a tym bardziej nie kończy się
‘Happy Endem’. Prędzej ‘Happy Wkrętem’, gdyż życie panienki Hudson od
urodzenia było niczym innym, a czyimś chorym i mało śmiesznym żartem.
Nie, nie mówię tutaj o Bogu, gdyż Leoreth od wielu lat, a raczej od
zawsze była ateistką. Cofnijmy się jednak te osiemnaście lat wstecz,
kiedy to świat ujrzała krucha, rozwrzeszczana dziewczynka. Trzecie
dziecko, a jednocześnie druga córka Katherine oraz John'a. Było
to pochmurne, deszczowe popołudnie dokładnie trzynastego maja tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego piątego roku. Aż dziwne, że
dziewczynka urodziła się zdrowa, gdyż jej matka niemal przez całą ciążę
piła alkohol. Przynajmniej przestała ćpać, tyle dobrego. Jednak nikt się
nie zdziwił, że wróciła do nałogu niemal od razu po porodzie. A Leo
zamiast żywić się mlekiem matki, jak powinno każde dziecko, była
dokarmiana najpierw przez pielęgniarki, a później przez babkę i starsze
rodzeństwo, przez co miała naprawdę słabą odporność. Nic dziwnego, że w
dzieciństwie bardzo często chorowała i kilkakrotnie leżała w szpitalu na
zapalenie płuc. Do tej pory dość często choruje, przez co rzadko kiedy wychodzi z domu, co jest przyczyną jej chorobliwie bladej skóry.
Przełomowym
wydarzeniem w rodzinie Hudson była niewątpliwie śmierć Katherine. Leo
miała wtedy zaledwie dziesięć lat. To ona znalazła martwą matkę, która
leżała w swoim łóżku, a obok niej walało się puste opakowanie po
tabletkach nasennych, które były przyczyną zgonu. Owszem, załamała się. I
myślała, że gorzej już być nie może, ale myliła się. Ojciec zaczął ją
bić. Jako najmłodsza, Leoreth nie miała siły się bronić, więc codziennie
do szkoły przychodziła pobita. Dopóki szkoła nie zgłosiła tego policji,
a jej ojciec nie został zamknięty w więzieniu. Wtedy dziewczyna wraz z
pełnoletnim już rodzeństwem zamieszkała u babki. Dopiero wtedy jej życie
przestało przypominać piekło. Mimo to, nic nie uchroniło ją od
popadnięcia w ten sam nałóg co rodziców. Zaczęło się od znajomości z
kilkoma osobami z pewnej imprezy. Najpierw najpierw alkohol, później papierosy. Wszystko miało miejsce, gdy Leo miała dopiero czternaście lat. A z roku na rok było coraz gorzej.
Na
charakter Leo niewątpliwie miało wpływ otocznie. Wychowując się w
niewielkim mieszkaniu wraz z dwójką starszego rodzeństwa i rodzicami
alkoholikami, wiadomo, że nie mogło wyrosnąć z niej grzeczne dziecko.
Choć na początku wydawało się, że będzie zupełnie inna od
zdemoralizowanego rodzeństwa, niestety tak się nie stało. Szczególnie
kiedy zmarła jej matka. Zamknęła się w sobie, zaczęła być nieufna wobec
innych, a szczególnie mężczyzn, nie dopuszczała do siebie nawet
rodzeństwa. Owszem, miała znajomych, z którymi spędzała czas, aczkolwiek
zawsze była na uboczu. Wolała wtopić się w tłum, być niewidzialna,
zupełnie jak duch. Jednak z czasem straciła również znajomych. W
końcu jest uważana za kogoś z marginesu społecznego. I choć udaje, że ma
w dupie zdanie innych, jest wręcz przeciwnie. Każde wyzwisko, każdy
żart
na jej temat niesamowicie ją krzywdzi. Nic dziwnego, że niemal
codziennie chodzi cała zapłakana, a podczas przerw zamyka się w damskiej
toalecie. Przez co oczywiście inni uważają ją za słabą, za dziewczynę,
którą można łatwo zmanipulować. Ale to nie jest prawda. Leoreth nie lubi
jak ktoś jej rozkazuje i ktoś za nią decyduje. Jest osobą upartą, która
zawsze wykłóca się o swoje. Aczkolwiek nie jest osobą ambitną, o nie.
Zbyt leniwa, nieodpowiedzialna i niemal zawsze pod wpływem alkoholu,
nie usiądzie ci grzecznie przy biurku inie odrobi posłusznie lekcji. Zupełnie nie zwraca uwagi na
swoje oceny, ani frekwencję. Często wagaruje, uciekając z ostatnich
lekcji lub w ogóle nie pokazuje się w szkole. Nigdy się nie starała i
wciąż się nie stara uchodzić w szkole za grzeczną, poukładaną nastolatkę
z ciężką sytuacją rodzinną. Właśnie dlatego często ląduje u dyrektora i szkolnego psychologa. Z tego całego opisu można wywnioskować, że
dziewczyna jest osobą naprawdę ponurą. Owszem, na pierwszy rzut oka
właśnie na taką wygląda. Ale naprawdę Leo jest całkiem wesołą osóbką.
Tylko co z tego, skoro nikt nie chce jej poznać? Wszyscy omijają ją
szerokim łukiem, jakby była trędowata. A przecież to taka sympatyczna,
miła, acz nieco szalona istotka,która tylko czeka, aż ktoś jej zaufa i
sama będzie mogła komuś zaufać.
SZNURKI
(w budowie)
WSPOMNIENIA
(w budowie)
Mordka wzięta z tumblr.com, cytat od Cassandry Clare.
[ Coś pusto jeśli chodzi o komentarze, więc ja się zgłoszę.]
OdpowiedzUsuńScoobert
[ Dobra zaczynam ;) nie wiem jak długo/krótko ma być wiec potraktujmy ten pierwszy komentarz tak próbnie ^^ ]
OdpowiedzUsuńWiadomo, że w życiu spotykamy różnych ludzi, którzy raz przychodzą i odchodzą, na ich miejsce wchodzą inni a koleni odchodzą w niepamięć. Jest to naturalna kolej rzeczy, jednak czasami żal tych, z którymi łączyła nas pozytywna relacja i możemy tylko wspominać ich wesołe twarze.
Dzień dla Anastazji zaczął się jak co dzień. Wstała dość wcześnie obudzona przez jak zwykle za sprawką swojego kota, który przypatrywał się błagalnie swoimi wielkimi ślepiami chcąc jej powiedzieć, by ruszyła tyłek i dała mu jeść. Jęknęła cicho, wymamrotała coś cicho i wstała dać kotu jeść. Następnie powlokła się do łazienki by ogarnąć się jako tako. Gdy była w stanie ( w jej mniemaniu) pokazać sie ludziom by nie uciekali w popłochu wzięła swoją torbę i wyszła z domu mając w planach odwiedzić nowo otwartą galerie. Jednak kluczyki od mieszkania wymsknęły jej się z rąk i stoczyły się ze schodów, niefortunnie skręciły w bok ostatecznie lądując piętro niżej. Anastazja zbiegła po nie prędko, a kiedy je podnosiła ujrzała dziwnie znajomą twarz.
- Leoreth?- zapytała z dozą niepewności.
[ Miało być inaczej, a mianowicie lepiejXD wybacz ]
Anastazja